music.

piątek, 26 kwietnia 2013

Obiecanki cacanki.

Znowu sobie coś obiecałam i znowu nie dotrzymałam słowa... Dołujące dość. Zawiesiłam ten blog i ten o Alicji mówiąc, że nie mam czasu, ale ja potrzebowałam czegoś świeżego, czegoś całkiem innego, dlatego powstało to http://whenpainismixedwiththemusic.blogspot.com/ mój nowy blog. :) Z opowiadaniem o Stephanie, zachęcam do czytania. :) :* I po raz setny przepraszam! :C 

niedziela, 21 kwietnia 2013

pożegnanie..

Odchodzę, wiem, że będzie to dla mnie ciężkie, ale moje życie się zmieniło, nie potrafię już pisać z takim sercem jak kiedyś, zmieniłam się, strasznie mi przykro, a przecież obiecałam sobie, że nigdy Was nie zostawię, ale trudno... Łzy spływają mi na klawiaturę.. Ten wypad do Gliwic we wtorek jest niestety odwołany... No tak, więc cześć.

wtorek, 16 kwietnia 2013

:)

Nie wierzę w to co się dzisiaj stało... Wybrałam się na spacer po dzielni... Stanęłam jak wryta kiedy zobaczyłam, że na ławce leżałeś ty... Bałam się podejść, ale ciekawość była silniejsza... Stanęłam nad tobą, popchnęłam delikatnie twoje ramię. Czułam od ciebie zapach alkoholu. Ocknąłeś się... 
 - Jej, Eli, kochanie - rzucił mi się w ramiona.
 - Czego ty ode mnie chcesz? Odwal się! Jedzie od ciebie browarem! - krzyknęłam. Wylądował na ziemi... Uciekłam... Pobiegłam ile sił w nogach... Niestety nie mam dobrej kondycji... Kiedy się zatrzymałam on mnie dogonił. Był w strasznym stanie, totalnie nie kontaktował... Wyrwałam mu się z uścisku i dotarłam z zadyszką do domu... Nagle usłyszałam jak ktoś wali w drzwi. Nie otworzyłam. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam słuchawki i laptopa, położyłam się. Skupiłam się na monitorze i nie zwracałam uwagi na hałas, po czasie Michałowi się znudziło, poszedł... Nadal się boję, ręce mi się trzęsą... Co do szkoły to ten nowy chłopak w naszej klasie jest całkiem okeej, nazywa się Bartek, przyjechał z Torunia z rodziną. Wysoki blondyn, bardzo miły i dowcipny, właśnie z nim piszę... 

Pisałam ostatnio, że organizuję z Werą niespodziankę, słuchajcie... Kto mógłby i chciał się spotkać z nami 23  kwietnia gdzieś w południe w Gliwicach? :) Pytam się, bo jadę do Weroniki na noc i wybieramy się właśnie tam, znaleźli by się chętni na spotkanie? :) 

Jeżeli blog się podoba to miło by było gdybyś zostawił ślad po sobie. :) Zachęcam do częstego wchodzenia. :* xx

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cos sie konczy, a cos zaczyna? Czyzby?

Oswoiłam się już trochę z tym, że Michał nie wróci. Że go straciłam... Czy można to nazwać jakąś szkodą? Może właśnie więcej na tym zyskam niż stracę? Zobaczymy... Na razie zostały mi zdjęcia i blizny jako wspomnienia... Mam nadzieję, że tęsknota uleci szybko niczym dmuchawiec porwany przez wiatr... Ręce jeszcze trochę bolą... Ale przejdzie... Czas uleczy rany... Muszę zacząć myśleć pozytywnie... Do naszej szkoły zapisał się jakiś chłopak... Podobno trafi do naszej klasy już jutro... Ciekawa jestem nowej znajomości...
______________________________________
Jeżeli blog się podoba to miło by było, gdybyście zostawili po sobie jakiś ślad, daje mi to siłę.. :) 

Kolejny rozdzial Alicji!

Zapraszam na kolejną część przygód Alicji na http://dontbesillybitch.blogspot.com/ . Pamiętajcie, aby zostawić po sobie choćby najmniejszy ślad, który spowoduje uśmiech na mojej twarzy i zmobilizuje do dalszej pracy. :*

piątek, 12 kwietnia 2013

Powtórka z rozrywki...

Nie byłam dzisiaj w szkole. Nie miałam sił, a poza tym moja ręka wygląda strasznie. Wybuchnęłam wczoraj około północy, od razu rzuciłam się po żyletkę i zaczęłam się ciąć... Bez opamiętania... Nadal czuję ból... Strasznie piecze, mimo, że krew ustała już dawno. Nie wiem dlaczego to zrobiłam... Przecież niedawno przysięgałam sobie, że nie tknę więcej ostrza. Zawiodłam sama siebie. ,,Michał nie będzie zadowolony" pomyślałam. Po chwili uświadomiłam sobie, że przecież już go nie obchodzę, nie przyszedł porozmawiać, nie dzwoni, nie pisze... Czyli już mogę robić to od czego tak się broniłam? Mogę wrócić do swojego uzależnienia, jakim jest samookaleczanie się? Naprawdę tego chcę? Przynajmniej na chwilę zapomniałam o moich problemach, ale... Ehhh. Weekend już... Pewnie przez dwa dni będę leżeć w łóżku z paczką chusteczek i laptopem... Może zabiorę się w końcu za następny rozdział Alicji... Zobaczymy. Jak na razie odsyłam was na http://dontbesillybitch.blogspot.com/ , aby powspominać dotychczasowe rozdziały. :) 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Be< lie >ve

Dzisiejsza notka nie powstałaby bez be<lie>ve, która stworzyła pewną dość interesującą sentencję:
,,Gdy jesteś zakochany nie widzisz żadnych wad u osoby, 
którą darzysz uczuciem... 
Miłość jest jak rak... 
Zabija Cię od środka, 
a kiedy się ockniesz jest za późno... 
Stałeś się wrakiem człowieka, nikim..." 
Oniemiałam kiedy przeczytałam kilka tych zdań... Pełne wartości, przekazu... Prawdy... Tak jest... Ze mną też tak było i chyba niestety nadal jest... Każda osoba, która zakocha się bez wzajemności jest każdego dnia zabijana przez komórki choroby, którą nazywamy ,,miłością", a przecież z naukowego punktu widzenia to tylko hormon - oksytocyna. Stali czytelnicy tego bloga, wiedzą, że moje początki z Michałem nie były za ciekawe, a teraz jest jeszcze gorzej. Zerwałam z nim. Dzień po incydencie. Był zszokowany, ale nie potrafiłam inaczej... Jest starszy i chciał czegoś więcej, a z drugiej strony ja się przed tym broniłam z całych sił. Tak tego nie chciałam, że rozstałam się z moją największą miłością. Nadal go kocham. Nie rozmawiamy ze sobą. Znowu ciągnie mnie do żyletki, nie macie pojęcia jak bardzo... Nie mam ochoty się z nim spotykać, nie chcę go widzieć. Nie chcę mieć z nim do czynienia, mimo, że tęsknię, strasznie... Chyba popełniłam błąd, ale nie cofnę się przed niczym. Kocham go jak nikogo innego, ale... Nie potrafię zrozumieć, czemu chciał mnie wykorzystać... Nic już nie wiem... Wszystko mi się z nim kojarzy. Moja mama powiedziała, że widziała go dzisiaj na dzielnicy pijanego... Jestem wściekła, martwię się... Podobno nie widziano go w szkole, od tego dnia kiedy ze sobą zerwaliśmy... Nie chcę się obwiniać... Może dzisiaj moja przyjaciółka - żyletka wyleczy mój smutek i problemy... Warto spróbować... Idę po nią. 
Znikam. Rozpływam się. Gubię się w ciemności swoich myśli...