music.
piątek, 12 kwietnia 2013
Powtórka z rozrywki...
Nie byłam dzisiaj w szkole. Nie miałam sił, a poza tym moja ręka wygląda strasznie. Wybuchnęłam wczoraj około północy, od razu rzuciłam się po żyletkę i zaczęłam się ciąć... Bez opamiętania... Nadal czuję ból... Strasznie piecze, mimo, że krew ustała już dawno. Nie wiem dlaczego to zrobiłam... Przecież niedawno przysięgałam sobie, że nie tknę więcej ostrza. Zawiodłam sama siebie. ,,Michał nie będzie zadowolony" pomyślałam. Po chwili uświadomiłam sobie, że przecież już go nie obchodzę, nie przyszedł porozmawiać, nie dzwoni, nie pisze... Czyli już mogę robić to od czego tak się broniłam? Mogę wrócić do swojego uzależnienia, jakim jest samookaleczanie się? Naprawdę tego chcę? Przynajmniej na chwilę zapomniałam o moich problemach, ale... Ehhh. Weekend już... Pewnie przez dwa dni będę leżeć w łóżku z paczką chusteczek i laptopem... Może zabiorę się w końcu za następny rozdział Alicji... Zobaczymy. Jak na razie odsyłam was na http://dontbesillybitch.blogspot.com/ , aby powspominać dotychczasowe rozdziały. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po co? Po co to robisz? Niszczysz się.. Sprawia Ci to przyjemność? Uwierz- kiedyś będziesz żałowała, że to robisz.. Ale wtedy może być już za późno.. A pomyślałaś co by było gdybyś zrobiła jedno za głębokie cięcie? Myślałaś kiedyś o tym w ten sposób?
OdpowiedzUsuńWiesz ja nie chcę Cię pouczać czy coś.. Po prostu radzęCi byś z tym skończyła. Wiem o czym mówię..
Ale to działa jak narkotyk. Nie potrafię przestać ..
UsuńWiesz, że to może się źle skończyć? Wiem, że ciężko Ci się z nią rozstać ale musisz spróbować.
UsuńPróbowałam... Przeczytaj wszystkie wpisy, a zrozumiesz moją sytuację...
UsuńPrzeczytałam.. Pół nocy wczoraj nie przespałam bo nie mogłam się oderwać.. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem ale mimo wszystko nie możesz się okaleczać..
OdpowiedzUsuńWiesz? Siedzę teraz przy dołującej muzyce i wpatruję się w stare rany na nadgarskach.. Wspominam a łzy lecą z oczu.. Ale wiesz co Ci powiem? Po czasie zrozumiałam, że nie było warto mimo, że dalej cierpię i kocham dupka, któremu nigdy na mnie nie zależało, nie zależy i nie będzie zależeć.. Ból i cierpienie nie są mi obcy ale próbowałam- i to długo aż w końcu się udało. Wierzę, że Tobie też się uda.
To naprawdę miłe, że jednak tutaj ktoś to czyta. :) Starałam się kilkukrotnie. Kiedy Michał był przy mnie nie pamiętałam nawet o tym, że żyletka daje mi spokój, ale teraz go nie ma... Bez niego sama się wyniszczam, a najgorsze jest to, że robię to świadomie...
UsuńZajmij sięczymś innym. To niekoniecznie musi być osoba. Nie wiem czy znasz zespół One Direction i nie wiem czy ich lubisz- to może wydać Ci się żałosne ale mi naprzykład pomaga pisanie "imaginów". Wtedy tak o tym nie myślę. Mam jakieś zajęcie i odrywam sięod szarej, otaczającej mnie rzeczywistości.
UsuńW tych czasach nie da się ich nie znać :) Bardzo ich lubię, a najbardziej Zayn'a.. :) Zajmuję się opowiadaniami, to moja pasja, ale to i tak nie pomaga tak jak żyletka... Piszę kiedy mam wenę, a kiedy nie mam weny to nie mam co ze sobą zrobić..
UsuńKiedyś będzie dobrze.. Ja sama nie wiem kiedy u mnie tak będzie ale ty musisz po prostu w to uwierzyć.
UsuńRozmawiałaś o tym z przyjaciółką lub z kimś? Wygadanie siędaje czasem bardzo wiele.
Rozmawiałam, ale przyjaciółki nie potrafią mi pomóc, to tylko potrafił Michał ..
UsuńSkoro tak za Nim tęsknisz i tak Ci go brakuje nie możesz z nim o tym po prostu porozmawiać?
UsuńRozmawiałam, ale miał mi za złe, że nie chciałam, no wiesz...
UsuńPytałaś go o uczucia? No wiesz.. Czy Ciękocha.. Czy bez tego się nie obejdzie? Powiedziałaś mu co sądzisz na ten temat? Jeśli tak to co powiedział - a jeśli nie może warto byłoby z nim o tym porozmawiać?
UsuńPowiedziałam, e go kocham, on powiedział, że też, ale chciał, żeby to było ,,dowodem miłości" - dupek...
UsuńDowodem miłość? Dowodem miłości mogą być słowa "Kocham Cię", dowodem miłości może być samo okazywanie jej przy przytuleniu bądź przy pocałunku a nie "oddawanie się".
UsuńJa to wiem, ale jemu tego nie da się wytłumaczyć...
Usuń