music.

niedziela, 3 marca 2013

wsparcie...

Siedzę w łóżku z laptopem i kawą. Nawet nie staram się zasnąć, bo i po co? Wolę wspominać dzisiejszy dzień. Szalony dzień... Wyszłam sobie na spacer. Na dzielnicy podbiegły do mnie dwie dziewczyny. Przestraszyłam się, bo pomyślałam, że coś się stało... Jedna z nich - blondynka, wyższa, zaczęła kiedy ściągnęłam słuchawki:
 - Czeeść! Eliza? To ty? 

 - Siema? No? Znamy się? - zapytałam zaskoczona.
 - Ty nas nie, ale my cię tak. Autorka bloga otherwiselove?
 - Ano... Ale...? Skąd wy tutaj?

 - No widzisz. Mimo pozorów Warszawa nie jest taka duża... Popytałyśmy ludzi i znalazłyśmy cię! - krzyknęła uradowana szatynka.
 - Hahaha, nie wiarygodne... No to miło was poznać - dodałam z uśmiechem. 
 - Jestem Nati, a to Iga - dodała blondynka. - Czytamy twojego bloga. Jesteś wspaniała. Pomimo tych dwóch dupków, nadal się starasz i nadal się trzymasz... Podziwiam cię za to.
 - Jejku. Jakie to miłe...
 - Słuchaj... Wiem, że to głupie pytanie, ale... Mogłabyś pokazać nam swoje blizny? - zmartwiło mnie to pytanie, bo nie lubię pokazywać śladów po swojej głupocie, ale zgodziłam się i odsunęłam bluzę.
 - O kurczę... Sporo ich... - skomentowała Iga.
 - Dlatego mówię, nie bierzcie przykładu z takiej idiotki jaką jestem... - aż łezka zakręciła mi się w oku, kiedy zrozumiałam, że te dziewczyny przepytywały znajomych, byle się ze mną zobaczyć. Wzruszyło mnie to... Porozmawiałyśmy jeszcze z jakiś kwadrans, ale dziewczyny musiały już wracać. Pożegnałyśmy się i obiecały, że jeszcze wpadną. Wracając do domu zaczęłam płakać. Nie wierzyłam, że mam taki rozgłos. Że to coś co dodaję na bloga ktoś czyta, że są osoby, które nie zasypiają czytając moje wpisy. W końcu w całym swoim życiu znaczę coś dla kogoś. To takie miłe... W swoim pokoju znowu usiadłam do kompa. Niedługo po powrocie kolejna niespodzianka. Napisali do mnie czytelnicy. Pięć dziewczyn i jeden chłopak. To naprawdę takie wzruszające, kiedy piszecie do mnie na gadu. Zmartwieni, boicie się o mnie, wspieracie jak tylko możecie. To jest olejem napędowym, który pomaga mi w dalszym pisaniu. Jesteście naprawdę wielkim wsparciem! Dziękuje wam za to, że jesteście przy mnie w tak trudnych chwilach! Bez was moje życie straciło by całkowicie sens. Mimo, że was nie znam, to przytuliłabym każdą osobę, która tutaj wpada, komentuje i udziela się. :'')))))

2 komentarze: