Nie wierzę. Nie wierzę, że znowu to zrobiłam. Nie... Dzisiaj w nocy znowu mi się śniłeś. Odszedłeś. Powiedziałeś, że to nie ma sensu. Przebudziłam się cała roztrzęsiona. Wszyscy spali. Była druga. Zerwałam się i pobiegłam do szafki. Wyciągnęłam żyletkę. Chwila zawahania. Moment w którym się zastanowiłam, ale to nic nie dało. Znowu żyletka dotknęła moich ud. Przejechałam kilka razy po starych bliznach. Ciepła krew ściekała po mojej suchej skórze. Kapała na podłogę. Piekło jak cholera... Ból odciągał mnie od myśli o tobie, ale czemu miałoby tak nie być? Przecież taki był zamiar... Poszłam do kuchni po chusteczki. Wytarłam uda i starłam krew z podłogi. Postanowiłam, że nie wytrzymam dłużej z własnymi myślami w tym domu. Wszystko mnie już przerosło. Obandażowałam sobie nogi. Ubrałam się. Wybiegłam po cichu z domu. Postanowiłam się przejść. Odwiedziłam wszystkie miejsca związane z tobą, Michał... Polane, na której urządzaliśmy namioty, park w którym siedzieliśmy, ławkę przed barem na której zobaczyłam cię pierwszy raz w wakacje... Szłam, nie zwracając uwagi na przejeżdżające samochody. Wpadłam na szaleńczy pomysł. Ruszyłam chodnikiem wprost do twojego domu. ,,Do takiego stanu mnie doprowadziłeś to się teraz mną zajmij " pomyślałam. Zapłakana stanęłam przed klatką. Ktoś zostawił otwarte drzwi... To jakiś znak... Może i nawet ty ich nie domknąłeś. Weszłam z trudem na ostatnie piętro i usiadłam tuż przed twoimi drzwiami. Nie miałam odwagi, żeby zapukać. Nie zdołałabym ci się pokazać w takim stanie. Znowu wątpię we wszystko co robię. Po godzinie siedzenia na zimnej podłodze, wstałam, przetarłam oczy i postanowiłam wrócić do domu. O czwartej czterdzieści byłam już z powrotem. Nikt nie zauważył mojego wyjścia, wszyscy smacznie spali... Rozebrałam się, ubrałam jakąś starą bluzkę i dresy i położyłam się do łóżka. Było trochę po piątej. Wtuliłam się w pościel i starałam się zasnąć. Udało mi się to dopiero po pół godziny.
Zaspałam do szkoły... Przed chwilą się ocknęłam. Musiałam wam to napisać, zanim wszystko zapomnę. Lecę do szkoły, może jeszcze zdążę na trzecią lekcje...
Moje życie traci sens, kiedy ciebie nie ma. Wszystko staje się trudniejsze bez ciebie. A ty nawet nie masz zamiaru wracać...
wow... przykro mi,że znowu to zrobiłaś . : (
OdpowiedzUsuńTo było tydzień temu... Od tego tygodnia nie tknęłam żyletki ^^
UsuńJesteś taka mądra, a zarazem tak głupia... Przepraszam za to określenie... On ma wyjebane w to wszystko, a Ty przez niego siebie krzywdzisz. po co?
OdpowiedzUsuńSądzę iż nie ma w pełni wyjebane, może okłamuję sama siebie, ale po co chciał mnie mieć przy sobie, ten pocałunek? ( wszystko jest w nowej notce ) .. Teraz ja postaram się zapomnieć... :)
Usuń