music.

sobota, 16 lutego 2013

Koncert.

Kolejny dzień bez ciebie. Tak dzisiaj rano pomyślałam. Komputer i łóżko - plan na dzisiaj. Do szesnastej nic się nie zmieniło... Nagle... Ktoś zadzwonił do drzwi. Zdenerwowana rzuciłam się do drzwi. Za nimi stała Karolina. Zapłakana. Zaprosiłam ją do środka. Okazało się, że pokłóciła się ze swoją mamą. Przytuliłam ją, wiedziałam, że jest jej ciężko. Wpadłyśmy na pomysł, żeby przejść się do Michała. Wyprostowałam włosy i ubrałam coś na szybko. Po drodze wstąpiłyśmy do sklepu. Nagle przypomniało mi się, że w jednym z klubów jest dzisiaj koncert. Zaczynał się za pół godziny. Zaczęłam się martwić. Pracował tam Michał, był nagłaśniaczem. Stanęłyśmy na korytarzu, kiedy cię zobaczyłam. Po naszej sprzeczce w walentynki już się nie widzieliśmy, a teraz nagle wszystko podskoczyło mi do gardła. Twoje niebieskie oczy. Widziałam je nawet z odległości kilku metrów. Niebieska bluza. Ta sama w którą się wtulałam w zimne wakacyjne wieczory. To nią mnie okrywałeś kiedy było mi zimno przy ognisku czy podczas namiotów. Do końca życia nie zapomnę jej zapachu. Byłeś dzisiaj tak blisko, a jednak tak daleko... Nadal zachowujesz się jak dupek. Ignorowałeś mnie. Nawet nie podszedłeś. Patrzyłeś się jak głupi i co myślałeś? Że my pierwsze podejdziemy? Niedoczekanie twoje. Wkurw*łyśmy się i wyszłyśmy. Znowu płakałam, znowu przez ciebie.
Mimo wszystko chciałabym, żebyś kiedyś przeczytał tego bloga i zrozumiał jak mnie ranisz. Czasami zastanawiam się czy nie lepiej gdybyśmy przestali się spotykać. Ja bym zapomniała, przestała cię kochać, a ty może byś zatęsknił. Po czasie znowu byśmy spróbowali przyjaźni. Mimo to czuję, że nie wytrzymałabym. Nie potrafiłabym się z tobą znowu rozstać. Brak spotkań to byłaby męka. Uzależniłam się od ciebie. Nie wierzę, że to przyznaję, ale tak jest. Działasz jak heroina. Mimo, że wiem, że niszczysz mnie od środka to nie potrafię się ciebie z mojego życia pozbyć.
Kolejną noc nie będę spała. Kiedyś sny z tobą były przyjemnością, a teraz budzę się cała zlana potem.
Nie potrafię tak. Nie potrafię mieć wyj*bane. Za bardzo kocham. Jesteś wyjątkowy. Taki inny od wszystkich. Nieprzeciętny, a jednak jesteś dupkiem. Ignorantem. I wiesz, że możesz bawić się moimi uczuciami jak chcesz, bo zawsze ci przebaczę. Kolejny raz czuję się jak zamknięta. W tej samej ,,klatce". Najpierw Patryk, teraz ty. Ale nie... Nie mogę porównywać cię to takiego śmiecia. Mimo wszystko wiesz co to szacunek.

Znowu plączę się we wszystkim, znowu ciągnie mnie do żyletki... Ale nie, nie mogę. Obiecałam sobie, że nie zrobię sobie nic złego przez chłopaka, a do tego... Ty tak się na mnie zdenerwowałeś kiedy pierwszy raz powiedziałam ci skąd moje blizny.

Tyle jest wyjść z tej sytuacji, ale każde nie kończy się dobrze dla mnie...
_______________________________________

Tyle na dziś. Chciałam podziękować za to,że tu wchodzicie i czytacie to wszystko. Zachęcam do pisania na moje gg 45137316 , ask - www.ask.fm/FieryShyness bądź herearehit@gmail.com 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz